Tuesday, June 24, 2014

Taki bardziej wypasiony Glossybox

Tym razem Glossybox przyszedł naprawdę dobrze zaopatrzony w kompletnie nieznane mi kosmetyki, ale za to wypróbowałam je z miejsca, częśc już sie pokończyła. Oto zawartość pudełka:

1. Napoleon Perdis - baza o konsystencji mleczka do demakijażu, którą używam codziennie i jestem bardzo zadowolona, nie wiem nawet czy nie kupię pełnowymiarowego produktu, bo nie zapycha i świetnie się nosi. Cena $45

2. Revive - serum pod oczy z tycimi drobinkami złota, również konstystencja jakby mleczko do demakijażu, szybko się wchłania, ale nie zauważyłam specjalnej poprawy, a raczej nie kupię ze względu na cenę - nie stac mnie :D Cena: $450 (tak, to nie błąd)

3. Alterna -  krem CC z kawiorem do włosów :) czyli wszystko w jednym - odżywka, serum, ochrona przed gorącem i w ogóle jeszcze tylko naczyń nie zmywa. Bardzo przyzwoity produkt, trzeba uważać, żeby za dużo nie nałożyć, bo może zrobić więcej szkody niż pożytku. Kupię na bank. Cena $25

4. Lancer - serum liftingujące z drobinkami złota. Fajnie się nakłada, przyjemna konsystencja, ale niestety nie zauważyłam cudów i raczej nie zauważę :D Cena $275

5. Aerin Beauty - różany krem do rąk. Mam mieszane uczucia. bo działa świetnie, ale sama nie wiem czy lubię zapach, czy tez nie. Cena $40

6. Sulwhasoo - mój ulubiony produkt, który niestety najszybciej się skończył. Krem do twarzy w kolorze drożdży i podobnym, dziwnym, nieokreślonym zapachu. Bogaty krem, ciężki nawet, naprawdę było czuć, że się go nałożyło na twarz. Świetne działanie, które mozna było poczuc od pierwszego nałożenia i choćby nie wiem co, ale kupię ten krem :D Cena $400


2 comments:

  1. wow,ale fajna paka..:)
    Revive - serum pod oczy z tycimi drobinkami złota TEZ CHCE!!!

    ReplyDelete