Sunday, March 23, 2014

Glossybox Marzec 2014

No więc dotarł do mnie kolejny Glossybox, z którego tak średnio jestem zadowolona, bo raczej nic nie przykuło mojej uwagi, no ale cóż, zdarza się. W marcowym pudełeczku znalazły się:
1. Alex and Ani Scent 7 Hand Cream, który już użyłam parę razy i jego zapach mnie zdecydowanie odrzuca, bo bardziej przypomina maść przeciwbólową
2. Alterna Haircare BAMBOO Volume Plumping Strand Expand, czyli odżywka, której nie lubię od pierwszego użycia, bo włosy po niej są tępę, twarde, placzą się, ciężko je rozczesać.
3. Etre Belle Cosmetics Liplift Peel, czyli peeling do ust w opakowaniu przypominającym błyszczyk, ale jeszcze nie próbowałam
4. Nails Inc Brook Street Nail Polish w dwóch kolorach
5.Sisley Paris Black Rose Cream Mask, maseczka do twarzy - spróbowałam, ale jakiegoś mega efektu nie było
6. Jelly Pong Pong Lip Blush Moisturizing Lip Stain, czyli kredka do ust
7. Alex and Ani Swan, bransoletka, która od jakiegoś czasu bije Pandorę i każdy posiada przynajmniej kilka takich bransoletek


Wednesday, March 19, 2014

Marcowy zawrót głowy

Nie będę się rozpisywać, po prostu wkleję zdjęcia :) Poszalało mi się w tym miesiącu :)


Thursday, March 13, 2014

Przygotowanie do lata

Wiem, że dopiero marzec, ale lato w Nowym Jorku pojawia się już końcem kwietnia i trwa praktycznie do listopada (oh, yeah!). Dodam, że temperatura nie spada poniżej 30 stopni, a odczuwalna jest o wiele wyższa. Dlatego też zaczęłam się już przygotowywać, bo w końcu nie po to kupiłam tyle strojów kąpielowych, żeby leżały w szafie :) Każdy, kto żyje za granicą wie, że nie ma nic lepszego od polskiego jedzenia i nic bardziej tuczącego od amerykańskiego, gdzie nawet w najgorszej dziurze znajdzie sie kilka fast foodów. Tak więc nie dość, że mam niezniszczalny żołądek to na dodatek straszny ze mnie łakomczuch i uwierzcie, że jest bardzo mało potraw, których nie lubię lub nie zjem :D Wiem, straszne :D Po 4 latach takiego objadania się dorobiłam się nadbagażu, a zrzucić jest zwykle dużo ciężej. Od 3 tygodni jestem więc pod opieką dwóch health coachów. Dwóch, bo jedna z dziewczyn za tydzień spodziewa się swojego drugiego maluszka i rozumiem, że będzie miała dla mniej mniej czasu niż zazwyczaj. Pierwszy tydzień upłynął pod znakiem oczyszczania. Żadnych głodówek! W trakcie oczyszczania trzeba się trzymać ściśle wyznaczonych reguł, inaczej nasz żołądek może się zemścić :D Po zakończeniu tego etapu przyszedł czas, aby zastanawić się, co i w jakim czasie chcę osiągnąć. No i jakim kosztem. Dostałam test, który wypełniłam i okazało się, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie wyeliminowanie na 12 pierwszych tygodni pieczywa, ryżu, kasz, ziemniaków, makaronów itp. Dużo produktów białkowych i jeszcze więcej warzyw. Do tego parę produktów, które mają mnie wspomóc, czyli dodatkowe witaminy oraz "zapychacz", żebym nie rzucała się na lodówkę :) Leci już drugi tydzień i naprawdę nie sądziłam, że aż tylu rzeczy będzie mi brakować, ale czego nie robi się dla pięknego ciała. Wiadomo, że sama dieta nie zapewni nam takich rezultatów, jak dieta połączona z ćwiczeniami i dobrze, że brat podsyłam mi Chodakowską :) Nie wiem też kiedy dokładnie osiągnę swój cel, ale na bank wkleję Wam zdjęcia. A Wy jesteście gotowe?



Saturday, March 1, 2014

Lutowy Glossybox zza oceanu

To taki mój mały eksperyment, bo zazwyczaj staram sie nie kupować kosmetyków w ciemno, ale dużo słyszałam właśnie o Glossybox, no więc czemu nie? Cena nie jest jakaś powalająca na ziemię, a zawsze to okazja spróbować coś, do czego sama bym nie dotarła. Tutejszy Glossybox kosztuje $21, a niespodzianki lubię, zwłaszcza kosmetykowe :) 
Ok, do dzieła! Oto zawartość pudełeczka:
1. Anatomicals Puffy The Eye Bag Slayer Wake Up Under Eye Patches
2. Lauren B. Beauty Nail Couture in City of Angels
3. Ole Henriksen Truth Serum Collagen Booster
4. Pureology Serious Color Care Colour Fanatic Multi-Tasking Hair Beautifier fo Color-Treated Hair
5. Sumita Beauty Kala Color Intense Pencil
Teraz pozostało mi tylko to wszystko przetestować :)